czwartek, 9 stycznia 2014

Spacer

W grudniowy jeszcze wieczór (chyba przed ostatni) mąż mój zabrał mnie na spacer. Ten jakże romantyczny proceder zakończył się nie gdzie indziej tylko w sklepie budowlanym. Wcale jednak nie było mi przykro, bo okazało się, że w końcu są brakujące nam listwy przypodłogowe. Nie mamy auta, więc cóż było robić. Spakowaliśmy je odpowiednio i ... spacerowaliśmy dalej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz