Jak ze wszystkim ze schodami też nie było łatwo. Musiały spełniać parę wymagań nie tylko estetycznych. Najważniejsze było oczywiście to by można było po nich w miarę wygodnie wejść na antresolę. Przy czym mogły mieć maksymalnie 55cm szerokości. Z prawej strony ograniczał nas komin, z lewej - ściana przy drzwiach wejściowych. Myślę, że dość dobrze widac na zdjęciu miejsce gdzie stoi jeszcze drabina.
Kolejną ważną sprawą było to by koniec biegu nie wystawał za bardzo za komin i nie utrudniał komunikacji z salonem. To powodowało, że schody są bardziej strome od standardowych. Ale to jeszcze nie wszystko. Pod schodami musiało pozostać wygodne dojście do garderoby. Tu również na etapie projektowania z pomocą przysła nam drabina:). Ustawialiśmy ją pod różnymi kątami by sprawdzić czy da sie po nią swobodnie przejść.
I choć projektant w salonie gdzie chcieliśmy zamówić schody zapewniał nas, że nie da sie tego wszystkiego połączyć nam się to jakoś udało:). Tak, wiem jest to troche nadęcie z mojej strony. Ale z tego pomysłu jesteśmy bardzo dumni.
A o to gdznie między innymi szukaliśmy inspiracji:
- na hali produkcyjnej w firmie mego lubego (z resztą tak znaleźliśmy wykonawcę stalowych elementów)
- na dworcu pkp w Poznaniu. Sprawdzaliśmy czy da sie po nich wygodnie wejść.
Ostatecznie zdecydowaliśmy sie na inną opcję ale o tym innym razem.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak się chodzi po takich schodach albo wnosi meble? Trzeba przyzwyczajać się do nachylenia, czy raczej tylko sprawiają wrażenie stromych?
OdpowiedzUsuńMebli wiele nie wnosiliśmy na górę. Super wygodnie nie było, ale też nie był to jakiś wielki problem. Schody są faktycznie strome. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na schody kacze i jak twierdzi większość użytkowników takich schodach: "wszystko to kwestia przyzwyczajenia. Antresola to część mieszkania przeznaczona wyłącznie dla nas, więc nie martwię się o gości. Więcej na temat schodów planuję jeszcze napisać w kolejnych postach.
Usuń