Nie było lekko z naszą kuchnią. Wiele nad nią dyskutowaliśmy i to właściwie od początku. Na etapie projektu budowlanego trzeba było podjąć decyzje gdzie wstawiamy okna i jaka będzie wysokość ścianki kolankowej. Wtedy również zastanawialiśmy się nad lokalizacją okapu (= lokalizacja płyty indukcyjnej = układ funkcjonalny całej kuchni). Kolejne wątpliwości pojawiały się na etapie wyboru materiału na podłogę, później na ścianę (o czym wspominałam TU i TU). Ale to nie koniec:).
Tak mniej więcej przedstawiają się nasze obecne wyobrażenia tego miejsca. Szkic wykonała moja siostra. To ona zebrała w całość nasze pomysły i wyobrażenia. (dzięki Aga!)
Wiem, że rysunek nie pokazuje zbyt wiele. Nie ma na nim ścian, słupów, okien i przede wszystkim "skosów". Potraktujcie go jako małą zapowiedź tego, co stanie się realne już pod koniec miesiąca:)
Wykonawcy szukaliśmy wśród tych polecanych przez znajomych, braliśmy też pod uwagę IKEA. Niestety ta ostatnia nie sprawdziła się w naszym przypadku. Mają ograniczoną ofertę szczególnie, jeśli chodzi o szerokości szafek i frontów. Musielibyśmy pójść na wiele kompromisów a cenowo nie zyskalibyśmy zbyt wiele. Może nawet wcale biorąc pod uwagę, że szafkę narożną i tak zamawialibyśmy u stolarza. W końcu wybraliśmy firmę i czekamy na efekt.
Ja nie mogę się już doczekać! Pierwszą zupę ugotowaną w NASZEJ kuchni będę celebrować długo:)
PS
Witam pierwszego obserwatora:) Bardzo mi miło, że znalazł się KTOŚ kto ma ochotę regularnie tu zaglądać.
Kurczę, jak sobie przypomnę jak planowałam naszą kuchnię... jeju... Nie znam się na tym kompletnie, ale kuchnia działa i ma się dobrze :D heh, choć już drugi raz nie chciałabym przez to przechodzić ;) Czekam na Wasze efekty:)
OdpowiedzUsuńJa miałam dosyć wyborów, chciałam odpocząć. Odwlekałam moment zamawiania kuchni jak tylko mogłam tzn. do granic wytrzymałości mojego współlokatora;) (mężem zwanego). Chciałabym za parę lat powiedzieć o mojej to samo co ty: "działa i ma się dobrze". Nic więcej mi nie trzeba. A z Twojej kuchni pamiętam tylko duży stół, który bardzo mi się podoba. Nie tyle jego wygląd co sytuacje które się przy nim dzieją: ciepłe i rodzinne:)
UsuńKibicujemy Wam od momentu ujawnienia bloga :) I bardzo chętnie tu zaglądamy, jesteśmy ciekawi efektu końcowego, bo robi się coraz bardziej klimatycznie...
OdpowiedzUsuńAch to urządzanie... my już ponad rok na swoim, a jeszcze wielu rzeczy brakuje, ale z biegiem czasu wypełnia się te luki :)
Blog z założenia miał być bardziej techniczny i urzędniczy. Miał stanowić zbiór przepisów budowlanych i urzędów, z którymi trzeba się liczyć. Tak na wszelki wypadek gdyby chciało nam się jeszcze raz coś takiego przechodzić. Dlatego nie ujawniałam go wcale. Wyszło jak wyszło :)
UsuńA urządzanie... szczerze mówiąc mam nadzieje, że nigdy się nie skończy:)