środa, 6 listopada 2013

Kuchnia

Nie było lekko z naszą kuchnią. Wiele nad nią dyskutowaliśmy i to właściwie od początku. Na etapie projektu budowlanego trzeba było podjąć decyzje gdzie wstawiamy okna i jaka będzie wysokość ścianki kolankowej. Wtedy również zastanawialiśmy się nad lokalizacją okapu (= lokalizacja płyty indukcyjnej = układ funkcjonalny całej kuchni). Kolejne wątpliwości pojawiały się na etapie wyboru materiału na podłogę, później na ścianę  (o czym wspominałam TU i TU). Ale to nie koniec:). 


Tak mniej więcej przedstawiają się nasze obecne wyobrażenia tego miejsca. Szkic wykonała moja siostra. To ona zebrała w całość nasze pomysły i wyobrażenia. (dzięki Aga!)
Wiem, że rysunek nie pokazuje zbyt wiele. Nie ma na nim ścian, słupów, okien i przede wszystkim "skosów". Potraktujcie go jako małą zapowiedź tego, co stanie się realne już pod koniec miesiąca:)
Wykonawcy szukaliśmy wśród tych polecanych przez znajomych, braliśmy też pod uwagę IKEA. Niestety ta ostatnia nie sprawdziła się w naszym przypadku.  Mają  ograniczoną ofertę  szczególnie,  jeśli  chodzi  o szerokości szafek  i frontów. Musielibyśmy pójść na wiele kompromisów a cenowo nie zyskalibyśmy zbyt wiele. Może nawet wcale biorąc pod uwagę, że szafkę narożną i tak zamawialibyśmy u stolarza. W końcu wybraliśmy firmę i czekamy na efekt. 
Ja nie mogę się już doczekać! Pierwszą zupę ugotowaną w NASZEJ kuchni będę celebrować długo:)

PS 
Witam pierwszego obserwatora:) Bardzo mi miło, że znalazł się KTOŚ kto ma ochotę regularnie tu zaglądać.

4 komentarze:

  1. Kurczę, jak sobie przypomnę jak planowałam naszą kuchnię... jeju... Nie znam się na tym kompletnie, ale kuchnia działa i ma się dobrze :D heh, choć już drugi raz nie chciałabym przez to przechodzić ;) Czekam na Wasze efekty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam dosyć wyborów, chciałam odpocząć. Odwlekałam moment zamawiania kuchni jak tylko mogłam tzn. do granic wytrzymałości mojego współlokatora;) (mężem zwanego). Chciałabym za parę lat powiedzieć o mojej to samo co ty: "działa i ma się dobrze". Nic więcej mi nie trzeba. A z Twojej kuchni pamiętam tylko duży stół, który bardzo mi się podoba. Nie tyle jego wygląd co sytuacje które się przy nim dzieją: ciepłe i rodzinne:)

      Usuń
  2. Kibicujemy Wam od momentu ujawnienia bloga :) I bardzo chętnie tu zaglądamy, jesteśmy ciekawi efektu końcowego, bo robi się coraz bardziej klimatycznie...
    Ach to urządzanie... my już ponad rok na swoim, a jeszcze wielu rzeczy brakuje, ale z biegiem czasu wypełnia się te luki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog z założenia miał być bardziej techniczny i urzędniczy. Miał stanowić zbiór przepisów budowlanych i urzędów, z którymi trzeba się liczyć. Tak na wszelki wypadek gdyby chciało nam się jeszcze raz coś takiego przechodzić. Dlatego nie ujawniałam go wcale. Wyszło jak wyszło :)
      A urządzanie... szczerze mówiąc mam nadzieje, że nigdy się nie skończy:)

      Usuń