Nawet z takim drobiazgiem było interesująco:)
Odwiedziliśmy MPGM (administracja budynku). Zapytaliśmy grzecznie o skrzynkę. Pani nam podała namiary na firmę, z którą współpracują.
Niestety owa firma nie miała pojedynczych skrzynek więc zrezygnowaliśmy. Kupiliśmy "po taniości"o taką:
Ale to nie koniec historii:)
Skrzynka dotarła bez kluczyka:) Przesłano nam 2 nowe komplety wkładek i kluczy. Niestety żaden nie pasował:). Mąż mój kupił jeszcze inny. Dotarł z nim do domu i... się okazało, że wkładka była zepsuta.Wymieniliśmy, zamontowaliśmy, teść skrzynkę powiesił. I sobie wisiała. Może 2-3 tygodnie.
Ale chyba komuś się nie podobała i pewnego pięknego dnia zniknęła. Zamiast niej pojawiła się nowa. O taka:
Pozostało nam tylko odebrać kluczyk. Nie bez oporów ze strony administracji ale jakoś się udało.
Tylko czy nie można było tak od razu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz