Ten
brakujący element w dolnej garderobie pojawił się u nas już jakiś czas temu.
Trochę musiał na montaż poczekać.
Tak to
zwykle bywa: Jak się czegoś nie zrobi od razu, to później trudno się
zmobilizować. Podobnie jest z moim pisaniem tutaj. Wciąż są jakieś pilne
sprawy do załatwienia. To, co zmienia się w naszym mieszkaniu to już detale.
Z tymi
zdjęciami szuflad kojarzy mi się jeszcze jedna rzecz. Od jakiegoś czasu
nieśmiało w naszych głowach tli się myśl o kupnie kolejnego strychu. Jest to
jednak na prawdę myśl nieśmiała. Trzeba to wszystko dobrze przeanalizować.
Otwieramy różne szufladki w naszych głowach. Niektóre zamykamy od razu,
niektóre pozostają otwarte - do przemyślenia. Nie wiemy czy kupić coś
większego czy podobnej wielkości?. W jakiej lokalizacji? Ważne jest też to,
kiedy rozpocząć całą inwestycje. Zakładając mało optymistyczną wersję wydarzeń
cała biurokracja może zająć nam nawet 2 lata (tak było z pierwszym poddaszem). Trzeba,
więc wziąć pod uwagę plany w życiu osobistym, ale również rozwój zawodowy. Nie
bez znaczenia są również finanse: jaką kwota tak na prawdę dysponujemy? Czy i
na jakim etapie opłaca się kredyt? Czy będziemy mogli skorzystać z kredytu
mieszkaniowego, czy pozostaje nam zwykły kredyt hipoteczny?...
Jak
widać lista pytań jest długa i wydaje się nie mieć końca. Na razie sama nie
wiem czy chcę żeby coś z tego wyszło.
Pozdrawiam
i miłego dnia życzę.